UM: jezdnia zaprojektowana do jak najszybszej jazdy samochodem “wystarczająco bezpieczna dla ruchu rowerowego”

W rozliczeniu poprzedniej umowy wyborczej władze Jaworzna zapewniały:

(…) stoimy w przededniu rowerowej rewolucji w Jaworznie, kiedy to rower ma stać się pełnoprawnym środkiem do codziennego transportu, częścią systemu komunikacji publicznej i elementem miejskiego stylu życia

Teraz już wiemy, co w praktyce oznacza ta “rowerowa rewolucja”. Poniżej zamieszczona jest skarga dotycząca przebudowy ul. Św. Wojciecha oraz odpowiedź, która po pół roku przyszła z Urzędu Miasta:

Jaworzno, 23.07.2015

Pan
Paweł Silbert
Prezydent Miasta Jaworzna

Niniejszym wnoszę skargę na Miejski Zarząd Dróg i Mostów w Jaworznie z powodu działań sprzecznych z umową wyborczą oraz realizacji inwestycji nie zapewniającej bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom ruchu drogowego.

W ubiegłym roku wybudowany został na ul. Św. Wojciecha fragment drogi rowerowej od Obwodnicy Północnej do ul. F. Nullo. W dniu 7 lipca b. r. MZDiM w Jaworznie ogłosił przetarg m. in. na przebudowę jezdni i chodników na dalszym odcinku ul. Św. Wojciecha, od ul. F. Nullo do ul. Pawiej. Na tym odcinku ruch samochodów nie zmienia się w stosunku do tego, wzdłuż którego wybudowano drogę rowerową. Zmieniają się natomiast, na znacznie gorsze, warunki do jazdy na rowerze, jakie przewidziano w dokumentacji przetargowej.

Pomimo tego, że ul. Św. Wojciecha ma na przedmiotowym odcinku ok. 13 m szerokości, projekt nie przewiduje budowy żadnej infrastruktury rowerowej. Według zawartych w nim planów rowerzyści mieliby zjechać z drogi rowerowej i kontynuować jazdę w ruchu ogólnym po jezdni z ograniczeniem do 50-60 km/h, po której przejeżdżają tysiące samochodów dziennie. Taka organizacja ruchu nie spełnia kryterium bezpieczeństwa. Dodatkowo sytuację pogarsza fakt, że zaprojektowane pasy ruchu mają przekrój krytyczny (3,5-3,6 m na odcinkach prostych). Pasy ruchu o takiej szerokości są zbyt wąskie, aby było miejsce na bezpieczne wyprzedzanie rowerów w jego obrębie, a jednocześnie zbyt szerokie, aby większość kierowców czekała na zwolnienie się pasa ruchu dla kierunku przeciwnego. W efekcie takie ich wymiary zachęcają kierowców do wyprzedzania rowerów w niebezpiecznej odległości. Co więcej, są to takie same lub szersze wymiary niż te, które stosuje się na drogach o prędkości projektowej 100 km/h, a więc ułatwiające kierowcom przekraczanie ograniczeń prędkości.

W „Umowie wyborczej 2014-2018 Stowarzyszenia Jaworzno Moje Miasto i Pawła Silberta” znalazło się stwierdzenie: „Inwestycje rowerowe wzdłuż obwodnic, które będziemy kończyć, zapewnią nam połączenia z centrum (…) do Góry Piasku, Szczakowej i Pieczysk”. Ul. Św. Wojciecha jest jedyną drogą umożliwiającą bezpośrednie połączenie centrum miasta z Górą Piasku, Szczakową i Pieczyskami przez Obwodnicę Północną (pozostałe trasy, zarówno istniejące jak i projektowane, mają współczynniki wydłużenia wielokrotnie większe niż dopuszczalne 20%, czyli nie spełniają kryterium bezpośredniości). Tak więc projekt ten realizuje cele przeciwstawne tym zawartym w umowie wyborczej. Zamiast być wynikiem kompromisu pomiędzy potrzebami różnych uczestników ruchu, faworyzuje on kierowców samochodów, zapewnia też minimalne warunki do poruszania się pieszo, ale całkowicie ignoruje rowerzystów. Jest też nie do pogodzenia z nurtem Nowej Urbanistyki, którego, jak zaznaczono w umowie wyborczej, władze miasta są zwolennikami. Jego realizacja spowodowałaby wydanie środków z budżetu miasta na odtworzenie stanu ulicy zaprojektowanej w oparciu o założenia urbanistyki modernistycznej, której jednym z celów było stworzenie „miasta samochodowego”.

W związku z powyższym, wnioskuję o:

  • Obniżenie, przy pomocy odpowiednich środków technicznych, prędkości ruchu zmotoryzowanego do 30 km/h oraz jego natężenia do poziomu poniżej 2000 SDR (średni dobowy ruch pojazdów umownych) na przedmiotowym odcinku ulicy, tak aby jazda na rowerze po jezdni na zasadach ogólnych była akceptowalna;
    lub
  • Zmianę dokumentacji projektowej w taki sposób, aby uwzględniała ona budowę brakującej infrastruktury rowerowej (dróg albo pasów rowerowych lub dwukierunkowej drogi rowerowej po jednej stronie) na całym odcinku objętym zakresem przedmiotowej przebudowy.

Proszę o przesłanie odpowiedzi w formie listu elektronicznego e-mail.

Skan_20160126.jpg

Skan_20160126 (2).jpg

Mogłoby się wydawać, że miasto obiecujące “rowerową rewolucję” – oprócz oczywiście realizowania samodzielnych inwestycji rowerowych – będzie dbać o to, żeby przebudowy dróg były prowadzone w taki sposób, aby poprawić bezpieczeństwo rowerzystów (a w szczególności przebudowy ulic będących jedynym bezpośrednim połączeniem między większymi dzielnicami). Jednak jak się okazuje – nawet przy gruntownych przebudowach głównych dróg żadnej poprawy w tym zakresie być nie musi. Jeśli całą ulicę trzeba będzie rozkopać “w celu poprawy warunków technicznych”, to nie będzie żadnego problemu z wyrzuceniem pieniędzy na zbudowanie od podstaw drogi niebezpiecznej dla rowerów. Szkoda, że nie wiedzieliśmy tego przed wyborami.

Jednak jak czytamy dalej, nie jest to jedyny powód braku poprawy bezpieczeństwa rowerzystów na ul. św. Wojciecha. Otóż według autora nie ma tam nawet czego poprawiać. Według niego międzydzielnicowa droga z ograniczeniem do 50-60 km/h (po której bez problemu można jechać szybciej, o czym świadczy choćby ograniczenie do 70 km/h na dalszym jej odcinku zaprojektowanym w podobny sposób, a nawet z węższymi pasami ruchu), prowadząca również ruch autobusów i nie posiadająca żadnych rozwiązań zaprojektowanych dla rowerów, “w sposób wystarczający zapewnia odpowiedni poziom bezpieczeństwa dla uczestników ruchu drogowego”. Jest tylko jeden problem – po co w takim razie budowano fragment drogi rowerowej na sąsiednim odcinku drogi (zdjęcie poniżej), z takim samym ograniczeniem prędkości? Przecież taniej by wyszło “rozjechać” rowerzystów samochodami.

02112014015_2

driveway2
Standardowe rozwiązanie na holenderskich ulicach pełniących podobną funkcję jak ul. Św. Wojciecha – drogi rowerowe (najczęściej jednokierunkowe po obu stronach jezdni). Jednak dla władz Jaworzna to zbędna fanaberia – przecież można “bezpiecznie” jechać na rowerze po jezdni… (Źródło)

W ogóle stawia to pod znakiem zapytania sens budowy sieci rowerowej. Po co jakaś “integracja dróg dla rowerów”, skoro już kilkadziesiąt lat temu zbudowano sieć dróg zaprojektowanych do bezpiecznego i szybkiego poruszania się samochodem, a władze uważają, że rowerem też? Ciekawe tylko, że jeśli już jacyś ludzie zdecydują się na jazdę na rowerze, to często wybierają chodnik. Praktycznie na całym świecie jednym z głównych powodów małego udziału podróży rowerowych w miastach jest strach przed niebezpiecznym ruchem samochodowym. Aby temu zaradzić, inne miasta budują drogi (ewentualnie pasy) rowerowe, ale widocznie nie Jaworzno.

Podane wymagania dotyczące bezpieczeństwa rowerzystów są oparte na doświadczeniach holenderskich. Jeśli jednak komuś nie wydają się one przekonujące, to warto przeprowadzić pewien eksperyment, który można by nazwać “testem Gummera” (od nazwiska brytyjskiego ministra rolnictwa, który w czasie kryzysu związanego z chorobą szalonych krów dał swojej córce do jedzenia kanapkę z wołowiną w celu przekonania sceptyków, że jest to bezpieczne). Może więc osoby odpowiedzialne za inwestycje drogowe powinny pozwolić swoim dzieciom (w wieku co najwyżej szkolnym) przejechać się samodzielnie po nowo przebudowanych ulicach, które według nich “w sposób wystarczający zapewniają odpowiedni poziom bezpieczeństwa dla uczestników ruchu drogowego”. Może to otworzyłoby oczy na pewne problemy, których nie dostrzegają.

P1150405.JPG

W piśmie znalazło się też stwierdzenie, że fragment umowy wyborczej mówiący o inwestycjach wzdłuż obwodnic “w żaden sposób nie dotyczy ul. św. Wojciecha”. Otóż dotyczy – pośrednio, ale jednak. A to dlatego, że przytoczony fragment mówi nie tylko o tym, co powstanie wzdłuż obwodnic, ale też o tym, co to umożliwi. A podobno te inwestycje miały zapewnić m. in. rowerowe połączenie centrum ze Szczakową, czego warunkiem są też odpowiednie warunki na drogach prowadzących do obwodnic. W przeciwnym wypadku nawet najlepsze drogi rowerowe wzdłuż obwodnic nie wystarczą same w sobie do spełnienia tej obietnicy wyborczej, bo jak jazda na rowerze z centrum do Szczakowej była niebezpieczna, tak będzie niebezpieczna dalej. I dlatego wyborcy mogą czuć się oszukani.

4 myśli na temat “UM: jezdnia zaprojektowana do jak najszybszej jazdy samochodem “wystarczająco bezpieczna dla ruchu rowerowego””

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.